Odkąd pamiętam, to lalki Barbie wywoływały u mnie duże emocje. W dzieciństwie miałam trzy Barbie kupione w Pewex-ie, którymi bardzo długo się bawiłam.
Niestety, nadszedł czas, kiedy, musiałam je schować. Liczyłam, że może kiedyś pojawi się mała dziewczynka, która pokocha je równie mocno jak ja.
No i pojawiła się na świecie taka mała istotka i, gdy podrosła stwierdziłam, że już czas przekazać jej największy mój skarb z dzieciństwa.
Córcia bawiła się Baśkami, a mnie coraz bardziej drażniło, że ściąga, im ubranka i czesze włosy. Pomyślałam, że uszyję jej kilka ubranek do zabawy, a oryginalne schowam, co, by się nie niszczyły.
Pierwsza kreacja "dla księżniczki" powstała ze ścinków, które zostały mi po uszyciu sukienki dla córci.:)
W roli modelki moja Western Fun Barbie z 1989 roku.
Już dodaję Cię do obserwowanych. Suknia piękna a jaka pomysłowa! pewnie nie było łatwo ją uszyć - tym bardziej, żeby to tak ładnie wyszło! Nie mogę się już doczekać na więcej!
OdpowiedzUsuńPierwsza sukienka mówisz? Szczena mi opadła...Pięknie!
OdpowiedzUsuńNareszcie jesteś i tutaj, witaj wśród blogowiczów :)
OdpowiedzUsuńSuknia piękna, za taką to by mnie moja córka po stopach całowała, ale mamusia ma niestety dwie lewe ręce ;)
przepiękna sukienka i Barbie! Chociaż nie przepadam, za współczesnymi Barbie, te za lat 80/90 wywołują u mnie ciepłe emocje. Mają śliczne buzie.
OdpowiedzUsuńW końcu jesteś!
OdpowiedzUsuńSukienka jest świetna, już nie mogę się doczekać następnych :)
Bardzo dziękuję za tak miłe powitanie i komentarze.:D
OdpowiedzUsuńWitaj! Piękna sukienka i równie ładna lalka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło i do usłyszenia!
Ślicznie szyjesz! Moje szycie to jeszcze takie szmaciarskie xD
OdpowiedzUsuńPiękna...chciałabym szyć takie sukienki.
OdpowiedzUsuń